Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bubus z miasteczka Pabianice. Mam przejechane 19177.26 kilometrów w tym 220.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2014
baton rowerowy bikestats.pl

2013
button stats bikestats.pl

2012
button stats bikestats.pl

2011
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bubus.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:3303.13 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:110:06
Średnia prędkość:30.00 km/h
Maksymalna prędkość:81.82 km/h
Suma podjazdów:2700 m
Maks. tętno maksymalne:222 (104 %)
Maks. tętno średnie:183 (86 %)
Suma kalorii:75964 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:122.34 km i 4h 04m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
106.23 km 0.00 km teren
03:31 h 30.21 km/h:
Maks. pr.:61.46 km/h
Temperatura:14.0
HR max:210 ( 99%)
HR avg:144 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2000 kcal

Ustawka

Niedziela, 3 listopada 2013 · dodano: 03.11.2013 | Komentarze 1

Ładna pogoda z rana, więc trzeba było ją wykorzystać. Wybrałem się na naszą ustawkę. Zebrało się ok 10 osób, jednak większość, jak nie wszyscy chcieli jechać tylko do Jutroszewa. Postanawiam więc poczekać na rzgowską. Zebrało się ok 10 osób i tak spokojnie jechaliśmy ze średnia 30 aż do Grabicy. Tam dogania nas najmocniejsza grupa i tempo skacze nagle do 45 km/h. Jechało się super, choć czasem piekło już w nogach. W Pabianicach połowa grupy odjeżdża, łapię się z nimi i ostatnie km pokonujemy w szaleńczym tempie. Niecały km przed kreską odpadam.
Dalej jadę z powrotem do miasta, a następnie w stronę Piątkowiska, aby dokręcić do 100. Spotykam tam Piotrka i jadę kawałek z nim.

CAD: 82
Hz: 44%
Fz: 38%
Pz: 9%

Dane wyjazdu:
125.79 km 0.00 km teren
04:34 h 27.55 km/h:
Maks. pr.:69.80 km/h
Temperatura:23.0
HR max:195 ( 91%)
HR avg:153 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3048 kcal

Góra Kamieńsk

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 0

Planowałem wybrać się w przyszły weekend na Tatry Tour, ale wczorajszy trening dał mi jednoznaczną odpowiedź: NIE.

Wybrałem się z rana na Górę Kamieńsk. Z początku jechało się super, z wiatrem w plecy. Do celu dojeżdżam po 1h 50 min, ze średnią 32. Dwa podjazdy, które idą nie najgorzej, ale też bez rewelacji. Później zaczyna się powrót, czyli droga przez mękę. Z początku jadę ok 28 km/h, ale prędkość powoli spada. W Bełchatowie zatrzymuję się uzupełnić bidony i zjeść jakiegoś loda. Nogi mnie tak bolały, że musiałem po prostu zrobić tą przerwę. Chwila odpoczynku i jadę dalej. Prędkość spada coraz bardziej. Na wylocie z Bełchatowa jadę nawet ścieżką rowerową, bo moja prędkość jest tak mała, że szkoda ruch wstrzymywać.. Co do samej "ścieżki" - oddana niedawno, a studzienki wystają, kostka miejscami nie równa. I jak po tym jeździć ? :/
W Kąciku dogania mnie skuter jadący ok 35 km/h. Siadam mu na koło, żeby trochę odpocząć, jednak jak tylko to uczyniłem od razu się zatrzymał na poboczu i poczekał jak odjadę... Kawałek dalej znów mnie dogania i znów to samo. Szkoda gadać.. Pod koniec trasy ciężko jest mi utrzymać 20 km/h. Kręcąc na małej tarczy dojeżdżam do domu. Tu regeneracyjne, czeskie piwo i od razu się lepiej czuję ;)

Hz: 24%
Fz: 58%
Pz: 15%
Kategoria Szosa, >100


Dane wyjazdu:
165.38 km 0.00 km teren
05:48 h 28.51 km/h:
Maks. pr.:81.82 km/h
Temperatura:20.0
HR max:217 (102%)
HR avg:171 ( 80%)
Podjazdy:2700 m
Kalorie: 4613 kcal

Pętla Beskidzka 2013

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

Pętla Beskidzka to maraton, w którym chciałem wystartować od czasu jak zacząłem jeździć na szosie. W tym roku się udało. Wybrałem dystans MARATON czyli 160 km i 2700 m przewyższeń.

Dzień przed startem porządnie popadało i obawiałem się, że w sobotę pogoda też się taka utrzyma. Na szczęście obyło się bez deszczu, jednak drogi były miejscami mokre. Startujemy o godzinie 9. Niestety ustawiłem się dosyć daleko i ciężko było się przebić. Do podjazdu na Zameczek eskortuje nas policja, dalej zaczyna się świetny podjazd. Niezapomniane uczucie, gdy na podjeździe są tylko kolarze, jedyne co słychać to szum opon i ciężkie oddechy zawodników, a mgła ogranicza widoczność na kilkadziesiąt metrów. Podjazd idzie mi dosyć ciężko, dwie grupki mi już odjechały, no ale mieli sporą przewagę jadąc na początku peletonu. Na górze wraz z 3 innymi kolarzami zaczynam zjazd. Jest dosyć szybko, choć jedziemy ostrożnie z racji mgły i mokrej nawierzchni.
Na prostej puszczam im koło i jadę samemu. Kilka hopek pokonanych w samotności i na 35 km dogania mnie grupka ok 15 osobowa. Dalej lecimy szybko. Na płaskim cały czas 40-42. Po kilku km wspólnej jazdy, zauważyłem, że w tej grupie jechał także Piotrek z ustawki Pabianickiej. Do bufetu na 75 km średnia wynosi 30,5 km/h. Na PŻ obsługują nas bardzo szybko i lecimy dalej.
Zaraz za bufetem zaczyna się stromy podjazdy, który w pewnym momencie miał chyba z 20%. Podjeżdżamy ok 5-7 km/h. Kilka osób puszcza koło, zostaje nas 7.
Kolejny większy podjazd to jak dobrze pamiętam Kocierz Rychwałdzki. Podjeżdża mi się bardzo fajnie, kręcę równo i podjazd mija szybko. Szybki zjazd i lecimy dalej.
Na bufecie na 110 km zostaję obsłużony jako ostatni więc muszę gonić grupę. Od ok 120-125 km zaczyna się nieznacznie pod górę. Łapie mnie kryzys i puszczam koło. Wciągam żel i kręcę spokojnie w stronę Salmopola. Przed początkiem podjazdu biorę jeszcze Carbo i zaczynam podjazd. Początek nie idzie mi najlepiej, bo kryzys jeszcze nie minął. Końcówka jednak jest już znacznie lepsza i prawie doganiam zawodnika, który także odpadł z grupki.
Zjazd z Salmopola jest bardzo długi. Wpadam do Wisły bardzo szybko i przelatują ją cały czas trzymając 45-50 km/h. Skręcam na Czarne. Już 2 kolarzy mam w zasięgu wzroku. Niestety bus zajeżdża mi drogę i odjeżdżają mi oboje.
Zaczyna się podjazd pod Stecówkę. Chyba Carbo zaczęło działać, bo nie czuję za bardzo zmęczenia. Połowę podjazdu pokonuję z blatu, a kolarzy których goniłem mijam bardzo szybko. Nikt nie próbuje mi siadać na koło. Do mety mijam jeszcze 10 osób i tylko jedna dziewczyna siadał mi na koło, jakieś 20 m przed metą. Nawet spróbowała atakować, ale nie dałem jej wygrać tego podjazdu :D

Na górze objadam się arbuzami i daktylami, chwilę odpoczywam i zjeżdżam na dół pod skocznię, na posiłek regeneracyjny. Strasznie zimno się zrobiło, a zgubiłem gdzieś rękawki, więc cały się trzęsąc zjeżdżam na dół, gdzie czeka pyszny makaron :)

Maraton zorganizowany wzorowo. Super trasa. Za rok tez tam muszę być :)
Pozdrowienia także dla dziewczyn kibicujących na ok 30 km :D Taki doping to od razu +5 km/h na podjeździe :D

Jedyne czego żałuję, to, że źle się ustawiłem i początek pojechałem tak słabo. Była by szansa na lepsze miejsce ;)

Wynik MARATON 160:
OPEN: 41/121
H: 4/9

Dane wyjazdu:
143.33 km 0.00 km teren
04:16 h 33.59 km/h:
Maks. pr.:47.31 km/h
Temperatura:28.0
HR max:217 (102%)
HR avg:183 ( 86%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3746 kcal

Maraton Jastrzębi Łaskich

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 2

Przyszedł w końcu czas na maraton w Łasku. O 7:40 przyjechałem na miejsce startu, przygotowanie roweru, przebranie się, pogadałem z Arkiem ,a następnie ruszam na krótką rozgrzewkę.
Start mam o 9:14. Tak jak się spodziewałem, grupa bardzo słaba. 9 osób, w tym 4 na MTB. Tylko jeden z kolarzy wyglądał na takiego co potrafi pojechać. Jak się okazało potrafi i to bardzo dobrze :D
Ruszamy punktualnie, od startu ciągnę ok 36 km/h. 500m dalej jedziemy tylko w 4, kilometr-dwa i jedziemy już tylko w dwóch. Nie wiem kim był ten człowiek, ale dawno nie widziałem tak silnego kolarza. Cały czas trzyma tempo 40-42 km/h. Staram się dotrzymać tempa, dać równie mocne zmiany, ale nie zawsze to wychodzi. Za Buczkiem na koło łapie się dwóch młodych chłopaków, ale po kilometrze rezygnują. Mijamy po drodze wielu kolarzy, ale nikt nie przyłącza się. Jadę z nim aż do okolic Sędziejowic. Tam zaczynają się hopki, a ja nie mogę utrzymać już takiego tempa. Tym bardziej, że zostało mi jeszcze ponad 1 kółko do zrobienia. Po niecałych 60 km średnia 39,5.
Dalej jadę sam. Po 5 km dogania mnie jednak grupa 3 osób, w tym wickolowman, siadam im na koło i jadę z nimi jakieś 25-30 km. Za mocną zmianę dałem i już nie mogłem później ich złapać. Zaczyna się samotna jazda aż do mety, przeplatana kilkoma próbami złapania się na koło jakimś grupkom. Różne były tego efekty - czasem 100m, czasem ponad 1 km wspólnej jazdy :D
Na punkcie żywnościowym biorę butelkę wody. W końcu coś, co nie jest słodkie. Od razu lepiej :) Końcowe kilometry wydawały się ciągnąć w nieskończoność. Skończyło mi się picie. Na szczęście przejeżdżał jakiś chłopak jeżdżący na MTB, który poczęstował mnie izotonikiem. Jakoś dojeżdżam do mety, mijam kreskę i w łapie mnie ogromny skurcz w prawym udzie. Położyłem się na trawniku i wtedy skurcz pojawił się też w lewym. Dobrze, że Pani z obsługi przyniosła mi magnez, bo inaczej to bym chyba nie wstał :D
Po rozdaniu statuetek odbyło się losowanie nagród. Trafiłem fajną koszulkę Brubecka :)

Maraton bardzo udany, fajnie zabezpieczona trasa i ludzie tam startujący :D
MEGA
M2: 8
OPEN: 43

A teraz najlepsze, czyli puls :D
Hz: 0%
Fz: 5%
Pz: 94$

Dane wyjazdu:
101.91 km 0.00 km teren
03:15 h 31.36 km/h:
Maks. pr.:48.67 km/h
Temperatura:17.0
HR max:199 ( 93%)
HR avg:157 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2401 kcal

Dobruchów, Lutomiersk i Babichy

Czwartek, 6 czerwca 2013 · dodano: 06.06.2013 | Komentarze 0

Szlify powoli się goją, koła już wyprostowane więc przyszedł czas na trening. Ruszyłem w kierunku Janowic, mając w planach jakieś 70 km. W Ludowince łapie mnie ustawką i jadę z nimi pętle. Wracając, wpadłem w krater i złapałem kapcia. Zaczekał na mnie Arek i z nim pojechałem dalej - najpierw do baru, a następnie przez Kwiatkowice do Lutomierska. W Górce Pabianickiej ja odbijam w lewo, A Arek jedzie do domu. Szybko, z wiatrem dojechałem do Babich. Tam nawracam i ruszam w kierunku domu. Przejeżdżając przez miasto, najpierw jakaś kobieta zepchnęła meni przy wyprzedzaniu do samego krawężnika, ledwo uniknąłem kontaktu z samochodem. 500m dalej, zawracający samochód omal we mnie nie wjechał. Nie minęły 2 min, a kolejny kierowca auta wymusił pierwszeństwo. Kawałek dalej, omijając prawą stroną stojące na czerwonym świetle auta, na centymetry ominąłem otwierające się nagle drzwi.. Nie wspominam już o pieszych, których było z 8, co wyskakiwali mi przed koło, na drogę.

CAD: 87
Hz: 21%
Fz: 61%
Pz: 17%
Kategoria Szosa, >100


Dane wyjazdu:
165.23 km 0.00 km teren
05:01 h 32.94 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Temperatura:21.0
HR max:209 ( 98%)
HR avg:162 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3816 kcal

Dookoła Jeziorska

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 02.06.2013 | Komentarze 5

Umówiłem się dzisiaj z Marcinem i Adamem na dłuższą trasę - wokół Jeziorska. Mieliśmy się spotkać o 8:30 na Retkińskiej, ale trochę się spóźniłem z wyjazdem. Niestety Adam złapał kapcia to i tak udało mi się dojechać w pobliże McDonalda.
Do tamy na Jeziorsku fajna trasa, wiatr w plecy to lecimy dosyć szybko. Niestety na małej hopce Marcinowi wypina się pedał, zachwiało go i wleciał mi pod koło. Skończyło się niestety upadkiem... Marcin poleciał na pobocze, więc miał miękkie lądowanie. Ja niestety na asfalt. Plecy, ramię łokieć i biodro zdarte. Kask pęknięty, koszulka przetarta i koła krzywe.. Chwilę się pozbieraliśmy i ruszyłem dalej z planami zawrócenia po kilku km. Jednak jak już się rozkręciłem to pojechałem z nimi do końca.
Powrót już gorszy, wiatr w twarz. Mimo tego wciąż utrzymujemy wysoką średnią. W Kwiatkowicach Adam jedzie prosto na Łódź, my z Marcinem skręcamy na Chorzeszów. Ja następnie wybieram trasę do domu, przez Janowice a Marcin jedzie dalej. Nie wiem skąd on ma tyle siły, ale zapieprzał jak szalony :D Do tego miejsca(150 km) średnia wychodzi 33,5 km/h. Dalej już spokojnie wracam do domu, bo siły się skończyły...


CAD: 87
Hz: 11%
Fz: 54%
Pz: 34%
Kategoria Szosa, >100


Dane wyjazdu:
110.57 km 0.00 km teren
04:08 h 26.75 km/h:
Maks. pr.:46.34 km/h
Temperatura:24.0
HR max:198 ( 93%)
HR avg:145 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2652 kcal

Setka

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 29.05.2013 | Komentarze 0

Namówiłem Piotrka na wyjście na rower. Z racji, że to dopiero jego 3 trening w tym roku, to tempo nie było zbyt wysokie. Zrobiliśmy trasę na Dobruchów. Średnia z 70 km to aż 25,1 km/h :D Dalej już sam do Babich, a z powrotem przez Górkę Pabianicką.
Ostatnie treningi były trochę dłuższe i od razu widać poprawę wytrzymałości.

CAD:75
Hz: 61%
Fz: 23%
Pz: 14%
Kategoria Szosa, >100


Dane wyjazdu:
201.01 km 0.00 km teren
06:55 h 29.06 km/h:
Maks. pr.:69.61 km/h
Temperatura:25.0
HR max:198 ( 93%)
HR avg:168 ( 79%)
Podjazdy: m
Kalorie: 5323 kcal

Góra Kamieńsk

Wtorek, 21 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 12

Korzystając z wolnego dnia, postanowiłem ruszyć w jakąś dłuższą trasę. Wybór od razu padł na Górę Kamieńsk. Zmieniłem jednak trasę, aby ją trochę wydłużyć.

Ruszam o 9, jadąc w stronę Dobronia, a następnie Ldzania. Na odcinku gdzie budują S8 ogromne błoto, które ubrudziło mnie i rower. Dalej w stronę Gucina, później do Buczka. Tam wjeżdżam na trasę wojewódzką w kierunku Częstochowy. Świetna droga, mały ruch. Jedzie się bardzo przyjemnie. Mijam Szczerców i dojeżdżam do hałdy którą tam usypują. Fajna górka z tego będzie. Zawracam kilometr i skręcam na Kleszczów, jadąc drogą pęknięta w poprzek co 3-4 m. W pewnym momencie wypada bidon i muszę się po niego wrócić. Kleszczów przywitał doskonałym asfaltem, więc przelatuję przez niego w chwilę. Dojeżdżam do celu, czyli Góry Kamieńsk. Podjazd zajmuje mi 7:36, czyli nie tak źle. Chwila odpoczynku i lecę na dół.

Powrót przez Bełchatów, a następnie trasą na Łask. Zdecydowanie najgorszy odcinek drogi, w dodatku łapie mnie mały kryzys. Mimo prędkości 25 km/h tętno ciężko utrzymać poniżej 175. Na szczęście w Buczku wszystko mija i dalej leci się coraz lepiej. Przez Łask przejeżdżam bardzo szybko i jestem w Wiewiórczynie. Wiatr w plecy, więc na liczniku 35 km/h. W Chorzeszowie jadę prosto, na Dobruchów. Dalej przez Janowice do Pabianic. Tam robię rundkę przez miasto , aby dobić do 200 km. Nie pozostaje nic, jak tylko próbować teraz na 300 :D

CAD: 90
Hz: 8%
Fz: 75%
Pz: 17%
Kategoria Szosa, >100


Dane wyjazdu:
100.48 km 0.00 km teren
03:31 h 28.57 km/h:
Maks. pr.:60.11 km/h
Temperatura:17.0
HR max:190 ( 89%)
HR avg:153 ( 72%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2395 kcal

Szadek

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 21.04.2013 | Komentarze 3

Z Tomkiem, Pauliną, Arkiem, Marcinem i Michałem spotykam się w Górce Pabianickiej. Jedziemy w stronę Szadku. Początkowo z wiatrem, więc bardzo fajnie. Powrót nieco gorszy, bo wiatr daje o sobie znać. Dojeżdżam z nimi do Chorzeszowa, gdzie odbijam w stronę domu, a oni jadą druga pętlę. Jadę jeszcze przez Górkę Pabianicką, żeby dokręcić do setki.

CAD: 85
Hz: 34%
Fz: 52%
Pz: 12%
Kategoria Szosa, >100


Dane wyjazdu:
102.77 km 0.00 km teren
03:26 h 29.93 km/h:
Maks. pr.:57.59 km/h
Temperatura:9.0
HR max:200 ( 94%)
HR avg:162 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2599 kcal

Ustawka Pabianice

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 18.11.2012 | Komentarze 2

Szosy miałem już nie wyciągać w tym roku na zewnątrz, ale szkoda było tracić tak pięknej pogody. Niestety nabiłem trochę za mocno opony i na pierwszym skrzyżowaniu uciekło mi kolo i gleba. Podarte rękawice i przetarty ochraniacz. Spuściłem trochę powietrza i jadę dalej.
Na zbiórce tylko 4 osoby. Ruszamy w kierunku Babich i po drodze doganiamy kilkuosobową grupkę. Jedziemy w 10-1 osób. Do Jutroszewa, gdzie odłącza się 4-5 osób jedziemy spokojnie. Później zaczęła się mocniejsza jazda. Jechaliśmy ok. 35-40km/h aż do Pabianic.
W Pabianicach stwierdzam, że można by dorzucić kilka km, aby wyszła setka. Przez Górkę Pabianicką ruszyłem w kierunku Janowic. Przed Janowicami zatrzymuję się na puszkę Pepsi, bo opadłem z sił całkowicie. Zawracam i spokojnie jadę w kierunku domu.

CAD: 87
Hz: 15%
Fz: 48%
Pz: 36%