Rydzyny

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 16.09.2012 | Komentarze 0

Ustawka Maratońska

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0

Dojechałem na ustawkę spóźniony minutę, więc spotkałem grupę już jadącą Maratońską. Z początku spokojne tempo. Później trochę szybciej, a od Górki Pabianickiej zaczęło się szarpanie. W Piątkowisku na wiadukcie grupa zaczęła mi odjezdżać, goniłem ich, ledwo żyjąc. Po 2 próbach odpuściłem... Dawno się tak nie ujechałem...


CAD: 84

Kwaitkowice

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0

Opis póxniej

CAD: 87

Janowice

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 0

Miałem dzisiaj plan, aby jechać nad Jeziorsko. Przygotowałem się do wyjazdu, ruszyłem z domu po 11. Pierwsze 2-3 km, ciężko, nogi jakieś zastane. Dalej było już dobrze. Dogoniła mnie ustawka i z nimi jechałem.

Niestety, znów jakiś problem z kolanem... Musiałem zawrócić i kręcąc właściwie tylko jedną nogą, dojechałem do domu. Ech, ostatnie dni wolne i nie mogę jeździć...

Pętla ustawki pabianickiej

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 1

Zanim wyszedłem dzisiaj z domu, już wiedziałem, że będzie ciężko. Wiatr szalał, aż drzewa się gięły.

Postanowiłem pojechać pętlę ustawki Pabianickiej, gdyż dawno tą trasą nie jechałem. Początek wymarzony, cały czas silny wiatr w plecy. Do Tuszynka prędkość nie spada poniżej 36. Przed Górkami Małymi kilka mocniejszych podmuchów wiatru i już wiem, co będzie mnie czekać za kilkadziesiąt kilometrów... Mimo myśli o skróceniu trasy, postanawiam przejechać całą pętlę. Cały czas jedzie się super, średnia wynosi 34 km/h. Aż do Woli Kamockiej.

Po skręceniu w prawo na trasę Piotrków Tryb.-Wadlem, jadę cały czas pod silny wiatr. Prędkość spada do 22-24 km/h. Aż przypomniał mi się zeszłoroczny maraton w Kołobrzegu. Do samych Pabianic walczę z wiatrem - raz czołowym, raz bocznym.

Guzew

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 25.08.2012 | Komentarze 0

Znów brak czasu i na rower wychodzę dopiero po 20. Szybko do Guzewa, a później spokojny powrót.

Babichy

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0

Kolejny trening wieczorem. Znów skoczyłem do Babich, ale wracając pojechałem przez Górkę Pabianicką.

Hz: 1:06:35(63%)
Fz: 0:36:29(34%)
Pz: 0:00:43(1%)
CAD:88

Babichy

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0

Totalny brak czasu w dzień, więc na rower wyszedłem ok 20. Idealna temperatura do jazdy. Skoczyłem do Babich i z powrotem. Miałem jeszcze dorzucić z 20 km, ale coś przeskoczyło mi w biodrze i ledwo co kręciłem. Dotoczyłem się do domu, kręcąc właściwie jedną nogą...

Góra Kamieńsk

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Wyjazd miał być w środę, ale pogoda pokrzyżowała plany. Jednak po wczorajszej ustawce postanowiliśmy z Arkiem spróbować ponownie. Stawiło się nas na miejscu zbiórki 5 osób, chcących jechać na Kamieńsk. Z ustawki zgarniamy jeszcze Adama i ruszamy.

Trasa do Bełchatowa pod wiatr. Tempo cały czas szarpane. Raz jedziemy 30, raz 40. Ledwo daję radę, no ale jakoś się jedzie. Przed Bełchatowem zerwany asfalt na odcinku ok 2 km. Jakoś się przetaczamy, wpadamy do Bełchatowa i chwilowy postój w sklepie. W końcu dojeżdżamy na górę.

Pierwszy podjazd idzie świetnie, bez problemu wjeżdżam. Chwile odpoczywamy i już tylko w 4 decydujemy się na 2 podjazd. Idzie już gorzej, ale nie jest jeszcze źle. Na górze zawracam z Arkiem na 3 podjazd, dołącza do nas Marcin, na drugi. Równo z Arkiem podjeżdżamy, choć sił już brakuje. Wychodzi wczorajsza ustawka.

Powrót to tragedia. Z Arkiem opadliśmy całkowicie z sił. Chłopaki miejscami ciągną mocno, a my zdychamy na kole. Zaraz za Dłutowem puszczamy koło i spokojnie we 2 jedziemy do Pabianic. W Bychlewie doganiamy Marcina i Bartka, którzy też postanowili odpuścić. Kawałek dalej odbijam w lewo, a chłopaki jadą w stronę Łodzi.

Dzięki za wypad ;)

Ustawka Maratońska

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 18.08.2012 | Komentarze 0

Zebrało się dzisiaj sporo osób. Od razu wiedziałem, że będzie ciężko. Tempo był wysokie, ale równe(poza kilkoma mocniejszymi akcentami). Na trasie do Kwiatkowic już miałem puścić, bo nie dawałem rady, jednak reszta zwolniła to dociągnąłem. W Chorzeszowie odskakuję od grupy, goniąc jednego uciekiniera. Kawałek dalej grupa jednak mnie wciąga. Na jakiś kilometr przed kreską tempo spada, każdy się rozgląda. Jestem w czołówce, jadę drugi. Nagle ktoś z tyłu atakuje, skaczę za nim.
I znów to samo... Za wcześnie wyskoczyłem. Jadę pierwszy, ale kawałek przed kreską mijają mnie jak pachołek i dojeżdżam jako jeden z ostatnich.

Mimo to, trening świetny :)